Wieczorem
Wieczorem minuty płyną wolniej niż zwykle
jakby chciały udowodnić że wcale się nie
spieszą
Wieczorem przed oczami mam Twe słowa
przykre,
którymi zraniłeś mą duszę dziewczęcą.
Wieczorem horyzont na zachodzie jest
pomarańczowy
a na mej twarzy schną dwa łzawe pasy
w tych miejscach przedtem głaskałeś mą
głowę
w złotym zbożu, gdy szumiały lasy
Wieczorem patrząc na jeziora błękit,
w którym morze gorzkich łez już się zebrało
czuję dotyk dłoni Twych miękkich
od którego wtedy tak drżało me ciało
Noc czarna zapada, moje słońce gaśnie
tak jak zgasła we mnie dawna miłość
lecz kochałam Ciebie właśnie
a przez Ciebie....coś się skończyło
Byłeś tylko Ty i byłam ja
reszty świata już nawet nie było
Wieczorem...tamtego dnia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.