wieczorem
upadł wiatr
upadło ciało
dłoń bezradna z dna losu
bezżyciem zawołała
zgniłe oczy i usta przylgnęły
do wyzutej z ciepła podłogi
mrok na schodach odprawiał modły
samobójstwo czy zbrodnia bezwzględna
zapytajcie samotność
upadł wiatr
upadło ciało
dłoń bezradna z dna losu
bezżyciem zawołała
zgniłe oczy i usta przylgnęły
do wyzutej z ciepła podłogi
mrok na schodach odprawiał modły
samobójstwo czy zbrodnia bezwzględna
zapytajcie samotność
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.