Wiedźma
Wersyfikację, niestety, rozwala skrypt - sorry.
https://www.youtube.com/watch?v=IPo9Gd2z6rI
Miała przepastny tygielek na czarów wymiar
w sam raz,
magiczną kulę i miotłę, i starą kuchenkę na
gaz.
Czarować umiała niezgorzej - polityk
zazdrościć jej mógł
(ten znany - z telewizora, co głupstwa bez
tołku plótł).
Umiała upichcić eliksir dla jednej osoby
lub dwóch,
na gwałt podgrzać go w mikrofali, nim
chętny przestąpił przez próg.
W lodówce chłodziła składniki niezbędne do
mikstur i brej,
a każdy w miasteczku powiadał, że laska z
tej wiedźmy, że hej!
Cóż? Wiedźma, jak wiedźma - niezgorsza i
łebska babka - no ba!.
Czarować umiała na tempo i drapichrusta, i
lwa.
A zwłaszcza salonowego, co nosił ciut
zdarty wciąż frak,
i jeszcze psa na kobiety. Jak czary, to
czary - a jak!
Jej babcia szacowna też miała ten sam
dobrej wiedźmy węch, nos...
Codziennie jej powtarzała wiedźmową zasadę
na głos:
Pamiętaj, że moce nieziemskie mieć będziesz
ogromne, lecz bacz,
by nigdy się nie zadurzyć, bo przyjdzie ci
rwać włosy z łba.
Słuchała jej wnusia z powagą, przysięgę
złożyła - na cześć,
że nigdy, przenigdy z miłości nie będzie
palących lać łez.
I stało się jak obiecała - jej serce
zastygło na głaz -
do czasu, gdy zjawił się wiedźmin
(przystojny), dla wiedźmy w sam raz!
Podjechał na parking Audicą tak śliczną, że
aż brakło słów,
a wszyscy mu w pas się kłaniali i czapki
ściągali ze łbów.
Wiedźminka łypnęła nań okiem - ach, rocznik
niekiepski i stan!
I dziwny traf, chociaż bokiem, lecz utkwił
jej w duszy ten pan.
Ukłonił się czarownicy - czarownie jak
tylko się da,
zaprosił szarmancko do fury: No wlazuj
szybciutko, Madamme!
Spuściła oczęta wiedźminka, a pąs na
policzkach już kwitł
i talent do zaklinania, jak lodu sopelek
gdzieś nikł.
Nie powiem wam co było dalej, ni jaki
historii the end,
lecz pointa się sama nasuwa: od czarów
silniejszy jest trend!
Toż i czarownica najlepsza nie oprze się,
gdy kusi szpan,
ewentualnie się trafi nad wyraz przystojny
- cool czart!
Komentarze (27)
A swoją drogą... Wiedźmy robią się coraz bardziej
pazerne... Audicy się zachciewa. A turbo miotła w
odstawkę? A naładować nie chce się? ;-)
"bez tołku" - znałam, a Twoja satyra doskonała wręcz!
Pozdrawiam Gruszuś
Wiedźma, to nie czarownica.Na szczęście.Mamy za dużo
zaufania do rzeczywistości. A nuż nas pewnego dnia
zbudzą? Pozdrawiam równie fantastycznie :-)
Widzę tu niezłą Wiedźmę z turbo miotłą, w tym wierszu.
Fajnie, wesoło się czyta. A i Santanę przywiało ;-)
Pozdrawiam
Fajne, a co do fur to teraz
zajechanie na miotle, to by dopiero zrobiło szpan.
Pozdrawiam serdecznie
Dobrze się czyta, pozdrawiam:)
Elu, tak sobie myślę, że przy tworzeniu się nowego
rządu przydałaby się ta osóbka Becie. Może to któryś z
posłów podjechał. Bez cudów gospodarka nie ruszy a i
tajemnic tez sporo. Miałaby pełne ręce roboty:)
to zaczynam od początku;)
Celinko, to gwarowe:
bez tołku - bez sensu, bez pomyślunku
Dziękuję Wam za czytania i pozdrawiam :)
bez tołku - ELU A CO TO?
Czytałem z zainteresowaniem. Bardzo dowcipne.
wspaniałe!przeczytałam z zapartym tchem Pozdrawiam:))