Wielkie pakowanie
Kiedy zawołasz mnie bym zmienił adres
swój
i zostawił wszystkie swoje sprawy...
Kiedy przebrzmi dwunaste bicie zegara
nie będę się bał, cicho wstanę.
Spakuję rzeczy, powiem: - Cześć,
nie piszcie już do mnie, przyślę wam nowy
adres.
Może spłynie mi po twarzy jakaś łza,
smutno mi będzie i żal za tym
co nieskończone.
Może zaskoczysz mnie swoim wołaniem
i nie zdążę się
przygotować.
Tak... Będę czekał...
Bo wiem, odwiedzisz kiedyś i mnie...
Jestem tylko małym człowiekiem
co w obliczu Twoim topi się jak lód.
Zawracasz mnie znad przepaści
w którą uparcie jak osioł
się pcham.
Tak... Będę czekał...
Bo wiem, odwiedzisz kiedyś i mnie...
Zapraszam na swoją autorską stronę www.cangaroza.ucoz.pl
Komentarze (6)
Kiedy słyszę "Zamyśliłam się nad tym wierszem..."
miodem mi się serce oblewa. Dziękuję.
"swój" w pierwszym wersie zbyteczny jak najbardziej.
Jest to tekst piosenki i słowo było konieczne do
zachowania melodii:)
Kiedyś przyjdzie zmienić adres, ale ja się jeszcze nie
pakuję!
" swój" w pierwszym wersie zbyteczny:))
Zamyśliłam się nad tym wierszem...mnie kojarzy się z
wiarą.
Krótko tu jestem a też nad tym myślę...miło
pozdrawiam;)
Człowiek ma świadomość nieuniknionego - o tym mi się
myśli czytając Ciebie. Pozdrawiam.
Tak...wciąż nas pilnuje i zawraca, a my jak ćma do
ognia do złego się pchamy. Swój bagaż (uczynków)zawsze
trzeba mieć przygotowany, bo nie znasz dnia ani
godziny...
Na stronkę zajrzę :)