Wielokrotnie...
usta chciałyby szeptać
mrok nie pozwala
bestialsko
ubiera dzień w noc
woalem tęsknoty dusi
w ciszy
muzyka śpi budzi się żałość
za siódmą kotarą płomień usycha
choć jeszcze skrzy
dawna ja i niewidzialny ty
utkwieni w czasoprzestrzeni
pożegnały się sny
ogień choć trwa dogasa w iluzji
mgła rozpostarła skrzydła
nad minimalistycznymi murami
wybrakowany czas dotyka
wieczność po stronie samotności
kolejny raz umiera i rodzi się
1 listopada 2022
Komentarze (38)
to czas kiedy szczególnie brakuje nam
naszych bliskich, zastanawiamy się także nas sensem
przemijania,
pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie i refleksyjnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie i bardzo refleksyjnie.
„dawna ja i niewidzialny ty”...
I ten wybrakowany czas się tak bezlitośnie toczy.
Wzruszasz bardzo. Pozdrawiam serdecznie.
Wiersz jest przepełniony zadumą, smutkiem,
wspomnieniami. Z przyjemnością i podobaniem czytałam.
Śle moc serdeczności:)
Piękny wiersz pełen smutku i nostalgii, pozdrawiam Cię
serdecznie i ciepło.
dzisiejszy dzień jest pełen filozoficznej zadumy nad
życiem i śmiercią.
Taki to czas, gdy szczególnie wspominamy pożegnania,
równocześnie usilnie i słusznie poszukując pociechy.
Serdecznie pozdrawiam.