Wiem, że jesteś ...
Gdyż nawet wtedy, jak siedzę smutny,
zaszyty w kątku, z głową w obłokach.
Wiec nawet kiedy łez szmer okrutny
płucze myśl wątłą uwięzłą w trokach?
Jak napisano – jesteś tuż blisko,
do końca wierny, zawsze ten sam?
Tak bardzo czuję jak mnie miłujesz
… jak oblubieniec
Miło jest zamknąć oczy zmęczone,
wyobrażenie wtedy tężeje.
Twój kształt ziszczając się w czystej
skroni
Bożą miłością się do mnie śmieje.
Jak zrozumiałem – dałeś mi wszystko,
z łaski, za darmo, kochając wielce!
Bardzo dziękuję, że mnie miłujesz
… mój oblubieniec
Komentarze (6)
Piękne wyznanie wiary..
Pozdrawiam.
Wszystko ma początek i osiąga pełnię w Bożej miłości..
"Twój kształt ziszczając się w czystej skroni
Bożą miłością się do mnie śmieje."
Widać głęboką wiarę i miłość do Boga:)))
W sumie to racja. Oblubieniec Boga - poślubiony Bogu.
Można by w tę stronę.
Cofam tamtą wypowiedź.
Pozdrawiam
Bóg kilka razy mówił o kościele (ludziach) właśnie
"oblubieniec".
Trafił do mnie Twój wiersz. Bardzo pięknie opisałeś
Bożą obecność Boga w życiu.
Tylko ten oblubieniec według mnie nie za bardzo
pasuje.
Oblubieniec to wybranek serca, ale w sensie męża , czy
narzeczonego. Chyba... no cóż mogę się mylic.
Pozdrawiam