***
Jeszcze jesteś, jesteś, jesteś,
jeszcze siedzisz w mojej głowie,
jeszcze mocniej, jeszcze więcej,
jeszcze brzmisz mi w każdym słowie.
Ciągle czekam Twego wzroku,
Twoich rąk na mojej twarzy,
Twego ściszonego głosu,
Choć już się to nie wydarzy...
I bez przerwy przypominam
sobie smak Twych ust soczystych,
a Ty jak przy pocałunku
ciągle milczysz, milczysz, milczysz!
Wciąż dotykam moje wargi
od tęsknoty tak napięte,
suche już od każdej skargi,
wołające, że wciąż jesteś!
Jeszcze jesteś, jesteś, jesteś!
Nie potrafię Cię zapomieć,
A Ty nie chcesz, wcale nie chcesz,
wrócić do Nas, wrócić do mnie...
Ciągle czekam aż mnie dotkniesz,
Muśniesz rzęsą mój policzek,
Ciągle czekam, aż wykrzykniesz,
tak jak ja z tęsknoty krzyczę.
Twoje imię pozostaje
na mych ustach, ja nie umiem
zetrzeć go, choć się wydaje
tak odlelgłe... nie zrozumiesz...
Jeszcze szansę znów Ci daję,
trzecią, czwartką, piątą... ósmą,
to się tylko tak wydaje,
że wybaczać jest mi trudno
Lecz gdy skóra wyje z żalu
tęskni każdy jej milimetr
krzyczy "wróć!" i woła "całuj!"
chcę byś przyszedł choć na chwilę.
Jeszcze jesteś, jesteś, jesteś,
jeszcze Cię nie zapomniałam,
lecz przysięgam nigdy więcej,
tylko teraz bym Cię chciała...
Wiem, że wczoraj obiecałam,
że już dziś Cię nie przygarnę,
Lecz po prostu nie wiedziałam,
Jak Twych ust szaleńczo pragnę.
A więc przyjdź ten raz ostatni,
ja Twój zapach ciągle czuję,
z czasem przecież się ulotni...
Nawet jutro! Obiecuję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.