********
Boje się
Że odbiorę Ci oddech
Smak winogron
I zapach magnolii
To tylko mogę Ci dać
Ucałować Skroń
I rozpłynąć się
Szukając absolutnej pogardy
Boję się
Że zbyt mocno cię skrzywdzę
Tuląc
Uduszę
Chłonąc ulatujące życie
Całując,
Otruję
Cykuta płynąca z duszy do serca
Obmywa powieki
Ciężkie zasłony utykane
Niczym płachta odmętu
Czerń i ból
To tylko mogę Ci dać
Boje się
Że nie będę umiała kochać tak
Jak na to zasługujesz
Opętana samotnością
Upadam
Nie chcę Cię zabrać ze sobą
A jednak
Masz w sobie tak dużo
Wrzosu
Wyschłe kwiaty zakrzepły w źrenicach
Cierpienie stało się Twoim mieszkaniem
Dlatego nadal
Umierasz
Boje się
Że nie jestem zdolna
Pokochać
Twych smutnych warg
I kropli miodu
Spływającej z czoła
Boje się
Odrzucenia
Ciszy
Spojrzenia
I łez
Czy tylko tyle możesz mi ofiarować
Pragnę miłości
Duchowej głębi
Szaleństwa
Nostalgii
Nieznośnej rozkoszy
Więc czemu
Nadal się boję
Że odrzucisz jak cały świat
Kogoś kto czuwa niczym Anioł
Gdy spisz w szklanej kuli
Boję się że zostawisz
Podniosłego demona
Na pastwę czasu
A on nie wytrzyma
Egzystencję zakończy na własnej krwi
Czy mogę się bać tego
Że Cię tylko kocham
Boje się
Że odejdziesz
Wtedy zasnę
Zostawiając jedynie
Smak winogron
I zapach magnolii…
Komentarze (1)
Bardzo emocjonalny, czytając aż słychać urywany szept.
Piękny, Pozdrawiam ;)