...
Moje postanowienia dobre były
I już wszystko zakończyły.
Chociaż czasami myślę o Tobie,
Wiem, że już nic zrobić nie mogę.
Z tym, że mnie nie chcesz, już się
pogodziłam,
Chyba także się zmieniłam.
Pewnie byłam zbyt nachalna,
Za to prawdziwa, żywa, realna.
Czasami patrząc się na Ciebie,
Czuję jak ktoś z tyłu mnie klepie.
Jest to mój Anioł Stróż,
Który mówi: daj sobie spokój już.
Trwało to jakiś czas,
W końcu wyjełam łzawiący gaz.
Wszystkie złudzenia nim opryskałam,
Raczej tego nie żałowałam.
Z tego przecież i tak by nic nie było,
Tyle, że stale by mnie dręczyło.
Teraz chociaż mi się podobasz,
Wiem, że już nigdy mnie nie zawołasz.
Trudno, nauczę się z tym żyć,
A uczuć do Ciebie nie będę kryć.
Ty i tak o wszystkim wiesz,
Możesz sobie myśleć co chcesz.
Jednak mam nadzieję, że dobrze mnie
wspominasz,
Wzrok swój czasami gdzieś tam ukrywasz.
Dobrze, że mam fantastycznego kolegę,
Tak dobrego i to z Ciebie.
Wszystkie chwile razem spędzone,
Na zawsze zostaną niezastąpione.
Komentarze (1)
Mnie to bardziej na prozę, ale jako debiut OK.
Poczytasz, rozejrzysz się ;) i będzie dobrze. Rymy do
dopracowania ;) Pozdrawiam