S t a r z e c
Przed starym drewnianym domem
siedzi na ławce
wsparty na lasce
patrzy przymglonym
wzrokiem
na szumiący las w
oddali
jego mądrość i
wiedza
przywiodła mnie aż
tutaj
aby usłyszeć jego
słowa
i zasięgnąć rady
zbliżam się powoli
obserwując jego z
oddali
podniósł w górę siwą
głowę
wyczuwając moją
obecność
oznajmił drżącym
głosem
- Zbliż się wędrowcze
strudzony
przybywasz z daleka
to widać
i oczekujesz na moje
słowa –
pokiwałem tylko
głową
nic nie mówiąc
usiadłem obok
oczekując w ciszy
zasłuchany w szum
drzew
po chwili
przemówił:
Pamiętaj …
nie chowaj się w
mysią dziurę
kiedy odczuwasz
samotność
lecz przebywaj
wśród ludzi
bo to właśnie
oni
umniejszą twoje
zasmucenie
a jeśli masz przyjaciela
rozmawiaj z nim
bo to on będzie twoim
pocieszeniem
i kochaj, bo tak ci
mówi serce
a oczy wyrażają
wszystko
choć twoje usta
milczą
teraz idź, bo
słyszę jej głos
woła do ciebie
otwórz uszy, jeśli
nie słyszysz
potrzebuje
ciebie
otwórz oczy, jeśli
nie widzisz
kocha ciebie
otwórz duszę, jeśli
nie czujesz
idź jestem
zmęczony
pamiętaj moje
słowa…
nic nie
odpowiedziałem
bo słowa były zbędne
otworzyłem oczy i
uszy
a jego słowa
schowałem do swojego
wnętrza
w oddali pozostał
starzec
siedzący na
ławce
przed drewnianym
domem
wyruszyłem
w powrotną
drogę…
wędrowcze jesli poszukujesz tego miejsca patrz w dal, nieprzeniknioną... tam gdzie zieleń dotyka błękity... dotrzesz do góry i wyrusz w zieleń... a dalej już na pewno , poprowadzi cię droga... nie zwlekaj bo czas nie stoi w miejscu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.