***
Grube krople deszczu
kłócą się,
która pierwsza uderzy o ziemię.
A tam- na dole,
tancerka w białej sukni
delikatnie stapając po twardym chodniku
ucieka
przed wyscigiem z nieba.
Jedna...
Dwie...
Trzy...
Tańczą krople wśród złotych włosów.
Cztery...
Pięć....
Sześć...
Teraz ofiarą jest rumiana twarz.
Siedem...
Osiem...
Dziewięć...
Kolejny plusk na małych bucikach.
W końcu
dziewczyna chroni się
pod dachem starej kamienicy.
A krople
muszą teraz szukać
innej białej sukni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.