*.*.*
Maleńkość moja zawsze marzyła o staniu się
wielkim
Odwaga pragneła być walecznym i
dzielnym...
Chciwość by mieć to o czym będę
marzył...
Nieśmiałość chciała zawojować cały świat
Ambicje wspinały się na najwyższe
szczyty...
Wtedy przyszłaś Ty...
I wtedy wszystko utonęło....
W Twoich zielono- niebieskich oczach...
Czasem koniec nową drogą jest...
autor
toffiś
Dodano: 2004-09-10 10:25:37
Ten wiersz przeczytano 362 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.