...
Chciała być idealna,
Warta tego, co robi.
„Ona zawsze miła, zabawna,
kulturalna”
Chciała być spełniona i ulżyć tym sobie.
Więc tańczyła, bo to jej radość
sprawiało,
Bo to wspaniale robiła, bo to wszystkich
zachwycało.
Zawsze o niej szeptali,
Wymowna twarz? Bo usta nie mówią zbyt
wiele
„hej Śliczna!” na nią
wołali,
„Anielska Panienka” mówili
przyjaciele.
Chciała czuć się potrzebna,
Pragnęła czułości.
„ona nigdy nie jest wredna, skąd
ma w sobie tyle radości?”
Pragnęła szczypty rozkoszy,
Bukietu kwiatów, choć raz w roku.
Lecz tam gdzie była tylko kurz się
zanosił,
Gdy światło zgasło, to sen uwolnił od
mroku.
Często żyła w innym świecie,
Świecie wyobraźni,
Bez zła, samotności i innych bojaźni.
„taka niewinna, drobna, z wiecznym
uśmiechem”
to zdumiewające jakim pozory niosą się
echem…
Godzinami marzyła,
A świat był jej, i przez nią wygrany.
Że kiedyś zatańczy na łące, wierzyła.
Nie sama, lecz z Ukochanym.
Lecz te jej wszystkie życiowe marzenia,
Głębokie sny i tajemne wierzenia
Niestety, czas płynie a one
nie doczekały się ani kszty spełnienia.
Wszystko takie same…
Półka drewniana a na niej rycerzyk z
Malborka,
Półka kurzem zasypana,
A resztki tancerki wyrzucone do worka.
Roztrzaskało się życie.
Szkoda, że marzenia porcelanowych baletnic
się nie spełniają…
Komentarze (1)
Tancerka porcelanowa,dobrze,że nie
żywa.Piękny.Pozdrawiam.