A ...
Odwracam wzrok,
A tam...
A tam śmierć,
Czyha na mnie.
Patrzę zdziwieniem.
I nie rozumiem.
To jego sens,
Dla mnie całkiem bezsens.
O co chodzi?
Ja też nie wiem.
Odwracam się z powrotem
A tu…
A tu jakiś sen.
Piękny?
Nie, to koszmar.
Zabijają mnie.
Czyżby, śmierć doganiała mnie?
Chcę uciec.
Ale nie mam gdzie.
Stoję.
I wcale nie modlę się.
Może jednak to mój czas?
Może....
Więc żegnam się.
A Ciebie...
Ciebie Kocham.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.