***
bo widzisz babciu odkąd ciebie nie ma
błędy jak grzyby same wyrastają
mądrości twojej jak chleba mi trzeba
słów które ciemne ścieżki rozświetlają
twój pocałunek chłodem studził czoło
sny złe odganiał by noc piękna była
śniadanie prócz sił radość rozlewało
w duszy co smutkiem utrapiona żyła
każde pytanie umiałaś odmienić
w taką odpowiedź co łuk prostowała
chciałabym znowu u twych kolan usiąść
chociaż od dawna już nie jestem mała
i serce karmić misą twej miłości
lecz ty już jesteś w królestwie wieczności
Komentarze (1)
pięknie o przemijaniu, tęsknocie, bezradności...choć
ze smutkiem...pozdrawiam cieplutko...