***
Z dymiącą kawą w kubku
O framugę oparta
O tą granicę światów dwóch
Różnych tak od siebie
Wieczór był
I ciemność spłynęła
Na senne miasto
Krok w tył
Cisza
Lepki mrok mieszkania
Spokój
Samotność błoga
A wieczór był
I księżyc płynął
Po czarnym niebie
Krok w przód
Wiatr
Łopot ubrań
Szmer
Pomknął tramwaj
A wieczór trwał
I sen spłynął
Na zmęczone miasto
autor
unbred-tocher
Dodano: 2007-04-23 23:06:57
Ten wiersz przeczytano 469 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.