* * *
po ponad chyba 4 miesiącach jestem tu ponownie...;)
Przez niezliczone kolce Twej obojętności
patrzę na jeden punkt na arenie
przetrwania.
To właśnie Ty-zwyczajne nic...!?
Coraz bardziej osuwam się po śniadej
ścianie ciszy...
pragnę,by ostatnie szepty wskazówek
wiecznego zegara,
zabrały mnie tam gdzie będe mogła w nicośći
swej odejść...,
nie czując prawie nic,poza echem
odbijającym się od ścian Twego pustego
serca...
zbyt ciężko jest usłyszeć,że...dla mnie Cię nie ma... ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.