...............
Z kieszeni brudnego płaszcza ufajdanego ścianą w kolorze szarości bo nie pranego wyciągnęłam krówkę ciągutkę i zaczęłam mielić w paszczy rekina myśli poklejone butaprenem. Zaschłe i odpadające wspomnienia rozkoszy za 1 gr. i tyle tylko bom nie warta więcej jak symbolicznego grosza znalezionego pod kasą na dworcu kolejowym. Mogłam mieć wszystko i nawet szczęście mogłam posiąść ale uciekło znowu w rytmie umcyk umcyk Wkurzone tym że ja kocham chociaż przecież co jak co ale kochać to nie umiem. I nie potrafiłam mieć w oczach miłości jak Ci rozkraczyłam nogi a Ty miałeś chwilę przyjemności i nawet wtedy gdy płakałam ze szczęścia jak w rytmie stukotu torów mówiłeś że chciałeś i się broniłeś bo się bałeś ale pokochałeś. Ale i ja wtedy pokochałam chociaż nie mówiłam ale myślałam że to oczywiste skoro zawaliłam cały świat dla Ciebie i skoro moje serce biło tak szybko że wybiło puls normalnego człowieka za kolejnych kilka lat życia mojego które w kolorze beznadziei wreszcie się uśmiechnęło bo Ty mnie pokochałeś. I nawet Buddę napółkowego prosiłam smyrając po brzuszku żeby dał Ci tyle cierpliwości ile potrzeba abyś tym razem i to właśnie Ty nie odchodził i nie zostawiał po sobie tej dziury pustej gdzieś między mózgiem a piętami. Ale Budda okazał się tylko napółkowy bo polazłeś już dawno krzycząc przed siebie że nie ufałam więc i Ty nie starałeś się ufać a ja zostałam tam w tym miejscu magicznym przy torach zmoknięta wspomnieniem tego co mi radość po raz pierwszy w życiu przyniosło. Twoich oczu smak zakłamanych twierdzących że ja nie chciałam Twojego szczęścia kiedy tylko to pragnęłam Ci dać i za to się modliłam codziennie prosząc tego Pana Z Brodą Na Chmurce niebieskiej żeby chociaż Ciebie mi nie zabierał bo jak leżałeś na moich kolanach i patrzyłeś błękitem nieba płynącym z Twych oczu to ja mogłam tak umrzeć i wiedziałabym czym jest miłość. I uwierz mi proszę nie umiałam inaczej jak tylko się bać bo straciłam wszystko co kochałam a Ciebie nie mogłam i to mnie powiodło tam gdzie nie miało i stamtąd już się nie wraca. Chyba że przyjdziesz po mnie…
Komentarze (1)
może twoim przeznaczeniem jest pisanie prozy a nie
wierszy?