Wiersz dwieście pięćdziesiąty...
Oto ja
pełen myśli
pełen nadziei
po krętych
kroczę ścieżkach
żeby kiedyś
w końcu dotrzeć
tam gdzie
kolejna życia doba
pozwoli mi
pozbyć się
wszelkich obaw
i odkopie te
szczęścia co
zakopane w ziemi
by na nowo
dały ludziom radość
bo radości
nigdy dość
a my ludzie
wciąż jak
te ptaki
po stracie miłości
tracimy wszystkie pióra
i chcemy wierzyć
że kolejna miłość
pozwoli nam te
pióra odzyskać
by znów pofrunąć
w stronę
szczęśliwej miłości
Komentarze (8)
Bardzo mądra refleksja z życia wzięta Pozdrawiam
Serdecznie
Przepiękna refleksja pozdrawiam serdecznie:)
Życie to fajna gra. Dzisiaj coś zabierze, jutro coś
innego da.
Ważne żeby na przeszłość zębów nie szczerzyć i w
lepsze jutro wciąż wierzyć...
Fajny, refleksyjny wiersz, wzięty życia...
Pozdrawiam. Spokojnej nocy;))
Dorosną na pewno, podoba mi się :)
Pozdrawiam
Oto ja...pełnia dumy i wątpliwości...tylko ta miłość
jakoś nie chce pofrunąć...wszystko da się
naprawić...szukać trzeba nowego uczucia...
pozdrawiam serdecznie
Ładnie, a radości nigdy dość - prawda :)
z przyjemnością :)
Podoba mi się taki układ myśli... pozdrawiam