Wiersz o spadającej gwieździe
Mi, któremu jest dane poznać żywot
rzymskiego imperium
I któremu dane jest tworzyć marną poezję
Dziś gdy nocą patrzę ku niebu
Nie widzę nic oprócz Ciebie
Chciałbym wiedzieć dokąd tak pędzisz bez
opamiętania
Czy tragedią naznaczony jest twój koniec
Bo jesteś córką kosmicznego Dedala
I zapomniałaś o tym co mówił Ci ojciec
Czy wręcz przeciwnie - jesteś pszczołą
Szukającą kwiatu na niebieskiej łące
Powiedz mi o nieziemska strzało
Czemu na nieboskłonie nie siedzisz
spokojnie
Spełniasz życzenia - zawdzięczasz to
pisarzom
Przeczą temu ci ludzie co poznali okrężny
ruch planet
Ja im nie chcę wierzyć, chcę wierzyć swoim
braciom
I gdy na Ciebie patrzę w myślach mówię
swoją litanię
pragnień
Proszę więc Cię - spraw abym odnalazł tą
którą kocham
A jeśli jeżeli tego nie możesz zrobić
To spraw abym o niej wreszcie zapomniał
By dla innej swe serce mógł otworzyć.
Komentarze (2)
Pięknie..nic dodać nic ująć,niech gwiazda spełni
życzenie.
Pozdrawiam
Ładnie. Myślę, że bardziej pasowałby tytuł "Do
spadającej gwiazdy". Miłego wieczoru.