Wierszyk o słoniach
Cztery słonie na balkonie
Grały jazz na saksofonie
Bowiem każdy dobrze wie, że
Słoń to muzykalne zwierzę.
Balkon stękał pod ciężarem
W końcu to ton ładnych parę
Lecz prosiła suteryna:
- Spręż się jeszcze i wytrzymaj,
Choćbyś dźwigał ton tysiące
Gdzie usłyszysz taki koncert?
Balkon chociaż się napinał
Nie dał rady. Nie wytrzymał.
Spadł. Z balkonem razem słonie
Lądowały na betonie,
Aż westchnęła suteryna:
- Cóż za dramatyczny finał!
autor
jastrz
Dodano: 2018-01-21 00:00:27
Ten wiersz przeczytano 4779 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Finał dramatyczny, ale wiersz wywołał uśmiech. :)
Rytmicznie i wesoło.To lubię
jastrzu dziękuję za uśmiech:)bardzo na tak:)pozdrawiam
cieplutko:)
Uśmiech z rana wywołałeś treścią lekką, do tego
melodyjnie i rytmicznie. Czegóż chcieć więcej o
poranku zimowym? Na plus.
Z wielkim podobaniem dla wiersza.
Miłej niedzieli Jastrz.
Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Fajne, choć jestem zaskoczona, że słonie grają na
saksofonach, skoro to raczej urodzeni trębacze:)
Miłej niedzieli:)
Swietny pomysł
Pozdr :)
Fajnie:-) :-) :-)
Pozdrawiam
Ubawiłeś mnie Jastrzu! - gratuluję!
Język mi się podoba ten prawdziwy,codzienny. W ogóle -
tu pasuje: fajnie! - fajnie jest!
serdeczności:)
dzieci straszysz spadającymi balkonami - ale jak
ładnie :)))
Niezwykle wesoły, podoba się :) Pozdrawiam serdecznie
+++