Więzień duszy
Druga wersja wiersza Więzień duszy. Jeżeli ktoś chce porównać, to tutaj daję link do pierwszej: http://www.kobieta.pl/wiersze/pokazwiersz.php?wierszid =1977968541
Mając na rękach kajdany
Bez siły by podnieść topór
Nie potrafię dziś ustalić
Kiedy dałem się znów opluć
Zerkając zza krat ciemności
Oglądam świat z przerażeniem
Nie potrafię sam ugościć
Tego co wewnątrz mnie drzemie
Słyszę szepty centrum zmowy
Kraty wciąż się zaciskają
Padam w momencie kluczowym
W głąb agonii popadając
Trzymając w rękach różaniec
Błagam Cię byś mnie stąd zabrał
Lecz wiem, że się tak nie stanie
Odwracam się w stronę diabła
Stałem się wrakiem człowieka
Gubiąc się we własnych strzępach
Więc będę wciąż spór odwlekać
Zagłębiając się w rozterkach
Zgubiłem się w swojej celi
Boję się rozczarowania
A świat nie chciał się podzielić
Sztuką piękna przemijania
Życie więźnia jest przeklęte
Zasypiam marząc o śmierci
Bezdno cierpień za zakrętem
Strach iść prosto groza skręcić
Komentarze (2)
wiersz przejmujący...przypomniały mi sie slowa
teściowej...w wieku 77 lat przezyla śmierc kliniczną,
bylo bardzo źle...doszła do siebie i czula sie potem
znakomicie, ale gdy umarl jej syn...mlody poglady sie
zmienily...błagala o smierć...zmarla w wieku 94 lat...
Więcej wiary w Boga i w siebie a pękną kraty i świat
zajaśnieję. Nie wystarczy różaniec trzeba zaufać Bogu
i sobie bez granic, bo diabłu o to chodzi, by
człowieka uwięzić i strącić na dno rozpaczy.