Stagnacja
Jest to poprawiona wersja wiersza, który dodałem kilka dni temu.
Nastaje kompletna cisza
Zero krzyku zero szeptu
Znów prześwietliła się klisza
Brak pomysłu brak konspektu
Skąd brać wenę jeśli pustka
Przewierciła mnie na wylot
Powstał zamęt w rymów nutkach
Cóż było tego przyczyną?
Na tej drodze brak progresu
Ciągle nie widać poprawy
W nakładzie zbędnego stresu
Świat przybiera smak gorzkawy
Upadając po potknięciach
Brak już chęci do powstania
Unikając utonięcia
Przed ryzykiem wciąż się wzbraniam
Czas zakończyć rozdział przerwy
Wyrzucając pasmo wpadek
Uruchamiając rezerwy
Wracam z nowych sił pokładem
Komentarze (5)
Ładnie napisany, przyjemnie się czyta. Wena? U mnie
przychodzi z czasem gdy coś mnie spotka w życiu... i
wtedy o tym piszę.
Wena powróciła, bo poprawiła/eś wiersz. :)
i też mi tak czasem nic nie przychodzi do głowy... i
zazwyczaj wtedy,gdy już wątpię w to,że coś napiszę
jakaś myśl zaiskrzy
A czytałem, czytałem..i czytam ponownie :).. M.
czasem wena chce troszkę odpocząć...a wraz z większym
pokładem sił potrafi zdziałać cuda... ładnie Ci to
wyszło....pozdrawiam...