Więzienie
okryta całunem ciszy
zamknięta w okowach ciemności
czekam na promyk słońca...
lecz przez grube ściany bólu
nie przechodzi nic...
spowita pajęczyną smutku
skąpana w morzu łez
szukam czyichś dłoni...
lecz między prętami mojej klatki
nie przeciśniesz rąk...
skuta kajdanami strachu
klęcząc w kałuży swej krwi
proszę o pomoc...
lecz choćbyś chciał nie ma drzwi
przez które mógłbyś wejść...
autor
Katri
Dodano: 2005-11-01 20:51:07
Ten wiersz przeczytano 528 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.