Wigilia
Poprawiona wersja :)
Wigilia,
rodzinnie przy sutym
stole, blisko siebie.
Wiarą w miłość bliźniego
zaciśnięte więzy.
Gwiazda, ta pierwsza
mruga bystrym okiem,
najstarszy drżącą dłonią
łamie sparaliżowany opłatek.
Pachnie świętami, szumią
fale wzburzonych uczuć,
choinka blaskiem przyciąga
dzikie spojrzenie. A mnie
coś dusi, dziwnie w piersi
zatyka, jakby chciało
bym legła.
Obok pusty talerz
z tęsknoty do obcego
umiera samotnie.
Skąd myśl,
że pomyliłam miejsca?
Komentarze (15)
Polskie wigilie. Czasem spotkanie zgodnie z tradycją,
ale bez serca. A może tak Ci się w tym momencie
wydawało.
Tak właśnie wygląda Wigilia.Dobrze napisane.
Dr House, przyciągnęłam Ciebie myślą, wiersz logiczny
z przesłaniem, może niezrozumiały, bo z bagażem
osobistych emocji, ukazuje hipokryzję i osobiste
subiektywne odczucia, sparaliżowany opłatek, z niemocy
zachorował na otaczającą prawdę, z co dusi żal i
niemoc.Ze stołem, masz rację, poprawiam błąd.Dziękuję
za krytykę, ona rozwija, pozdrawiam.
Dobre zakończenie wiersza, przemawia.Pozdrawiam
No to się przysiadam, ten talerz to dla mnie, więc
siedź na swoim miejscu podmiocie liryczny :). Stół to
raczej suto zastawiony niż syty - syty to człowiek jak
się naje. No i najpierw piszesz, ze rodzinnie (co
rozumiane jest jako ciepło, jak przy bejowym kominku),
a później, ze jesteś tam nie na miejscu - trochę to
nielogiczne. A jak wygląda sparaliżowany opłatek -
dziwna animizacja, co ma właściwie wyrażać? Końcówka
wiersza niezła, ciekawe zakończenie.
Wiersz wartościowy, mimo zimnych odczuć autorki. Być
może smutek związany jest ze wspomnieniami, które
wyzwala puste miejsce przy stole. Serdecznie
pozdrawiam.
bardzo ładnie napisane, ale tu Sylwio szepnę cicho:
sytym- suto zastawionym stole- sutym
stole...pozdrawiam ciepło :)
Wiersz ładny ciekawe zakończenie.Dobbrze się czyta:)+
Tak jak wcześniej pisałem, końcówka mocna, zatyka.
Dziwnie poczuła się peelka w takim momencie, istotnie
czymś zafrasowana, ale cóż - to tylko wiersz.
Czasami wśród swoich czujemy się obco, życiowo,
pozdrowienia.
ta wigilia u Ciebie coś faktycznie w zimnym kloimacie,
ale przecież i takie bywająodczucia, nie zawsze jest
idylla. Wiersz podoba mi się.
Gwiazdki, bombki choinka prezenty. Opłatek, barszcz z
uszkami, karp i sianko pod obrusem. Ok! Ale to
przecież rocznica narodzin naszego Pana i Zbawiciela.
Czy jest miejsce dla Jubilata w naszych sercach? Daje
+!!!
Dobry wiersz.Pozdrawiam
tylko w Polsce te święta mają taką atmosferę,zawsze
się wraca pamięcią do tych chwil.