Wigilijne wspomnienie
Gdziekolwiek jesteś,
Cokolwiek robisz,
Ja tęsknię i czekam.
Słyszę twój głos nocą.
Wspomnienie przeszłości słów:
„Będę zawsze przy Tobie,
przyrzekam”
Dotykam chłodnej poduszki,
Wchłaniam twój zapach.
Zamykam oczy i widzę Ciebie.
Płyną łzy powoli,
To tak bardzo boli.
Wiem, że nie przytulisz mnie,
Nie ogrzejesz swoim ciepłem.
Los dotknąć Ciebie mi nie pozwoli.
Żyje wspomnieniem
Utraconych
chwil.
Gdy przy mnie byłeś,
W moich ramionach śniłeś,
Tyle szczęścia…
Odebrano nam przyszłość w wigilijną noc.
Jechałeś do mnie,
Tak bardzo spóźnić się nie chciałeś.
Na drodze był lód.
Na 1 sekundę zapomniał o Tobie Anioł
Stróż.
Gdy uderzyłeś w drzewo,
Zamarło całe niebo
Moją duszę przeszył chłód.
Piękna noc, świat w bieli, pełnia
księżyca.
Zapłakali anieli,
Zgasł płomień życia.
Może gdybyś nie jechał,
Może gdybyś poczekał,
Teraz byłbyś ze mną.
Poczucie winy nie minie.
Może gdybym zadzwoniła,
Teraz nie trwała by w moim sercu wieczna
zima.
Świat zatrzymał się w swoim biegu.
Rozsypały się szkarłatne płatki na
śniegu.
Polała się krew.
Wiatr niósł śmierci zew.
Spojrzałam w okno.
Kogoś ujrzałam,
Stał a wiatr rozwiewał jego kruczoczarne
włosy.
Otworzyło się okno.
Przeszył mnie lodowaty chłód.
Poczułam ten ogromny smutek.
Usłyszałam szept: ”kocham
Cię”.
Nie przyjechałeś.
Nie dzwoniłeś.
Czułam, że coś się stało.
Bałam się, choć wierzyłam, że wszystko
będzie dobrze.
Modliłam się,
To było za mało.
Ktoś zapukał w nocy,
2 policjantów ujrzałam,
już wiedziałam.
Przynieśli pierścionek zaręczynowy,
Którego nigdy mi nie dałeś.
Symbol tego jak mocno mnie kochałeś.
Zemdlałam.
Nie pamiętam co dalej się działo.
Nie znalazłam odpowiedzi
na pytanie dlaczego
wszystko nam odebrano?
Kolejne dni płynęły.
Świat trwał w czerni i bieli.
Innych ludzi nie dostrzegałam
gdy wyciągali
do mnie dłoń.
Gdy nad twym grobem stałam
moje
serce umarło.
Minął rok.
Znów stoję nad twym grobem,
Kładę szkarłatny kwiatek,
ukrywam ból przed światem.
Chciałabym podążyć za Tobą,
zostawić to wszystko za sobą.
Nie potrafię.
Wciąż cierpię choć gaśnie kolejny znicz,
więdną
kolejne kwiaty.
Mówią że czas płynie,
Leczy
rany,
Ale ten ból nigdy nie minie.
Nasza córeczka jest taka podobna do
taty.
Powoli uczę się żyć bez Ciebie a dla
niej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.