WILKI
Wychodzą zza mgły
Gdy mrok na las spłynie
Gdy promień księżyca
Przez liść prześwituje.
W oddali słychać wicher,
A sowa głucho pohukuje.
Na odsłoniętym pagórku
Wyją zwrócone do nieba
Budzą strach wśród tubylców
Bo często owce zjadają,
Lecz żyją tylko w nocy
W dzień się ukrywają.
A kiedy jasna pełnia
Blaskiem ich otoczy
Ich oczy i skóra
Szybko się zmieniają.
Wtem skomląc radośnie
Postać ludzką przybierają.
Dziewczyna i chłopiec
W postaci wilka zaklęci.
Nad rzeką swych wspomnień,
Kochają się czule- wtuleni w swe ciała
Lecz miłość ich trwa krótko-
Dotąd aż zaklęcie nie zadziała...
Bo gdy słońce wzejdzie-
Swe promienie znad pagórka pokaże
Zmieniają się ich uczucia,
Zmieniają się twarze
I znów jako bestie krwiożercze odejdą
Czekając na pełnię-
Gdy znów w wielkiej miłości
Ich ciała w jedno się zejdą....
do poduszki :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.