wina i kara
nie moge oddychac
zabierasz mi wszystko
nie pewnosc zniewala
staly grunt?
dusze sie Toba
kazdego ranka
mimo spojrzenia
klamstwa niewinne?
i budze sie znowu obok Ciebie
i brak mi Twojego cienia
dotykiem mnie niszyczysz
brakiem poniewierasz
czy dalej ofiara
czy winna jestem teraz?
nie moge oddychac
zabrales mi wszystko
nie wierze ze wrocisz
staly grunt? od nowa?
dusilam sie Toba
kazdego poranka
brak mi spojrzenia
klamstw niewinnych
tesknimy nawet za tym co bylo zle, jesli sie kochalo i milosc sie tą stracilo...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.