Windokracja
To jest ten dzień, moment w którym tupiesz
głową o ścianę, bez większych obietnic,
zresztą masz telefon, zawsze możesz wybrać
numer po którym się nie podniosę, a i tak
najważniejsze słowa są niewykręcalne,
przechodzą tylko przez wąskie gardła,
których nigdy nie mamy na myśli,
teraz w problematycznych uniesieniach łąki
spacerują po sobie same, wszyscy wybraliśmy
przejażdżki windą, tam i z powrotem, aż
przestanie nam robić
różnicę, czy to parter czy czterdzieste
piętro, a wtedy wepchną nas do worków,
musisz wiedzieć, tam nie ma oczu, ani nawet
miejsca na okno.
Komentarze (16)
Świetne! Pod wrażeniem!