Wiosenna miłość
Chyba nieszczęśliwa...
Leśnym duktem,
podniecony wiosną,
szedł obok niej
w bok patrząc nieśmiało.
Dopiero na polanie
pod złamaną sosną,
delikatnie, z uczuciem
otarł o jej ciało.
I widząc w jej oczach
mgłę i okruch słońca,
prężnych mięśni siłą
przygarnął do siebie
a ona jak gałązka osiki
namiętnością drżąca
całą sobą poczuła,
że jest prawie w niebie.
Delikatną pieszczotą
zachęcić go chciała,
muśnięciem subtelnym
jak wiatru skinieniem
gdy w bezruchu trwali
pragnąc swego ciała,
wszechświat zatrzymując
rozkoszy pragnieniem.
Potem zamglonym okiem
patrząc w przeznaczenie
kochał ja długo, namiętnie,
przepełniony żądzą.
A gdy cielesnej miłości
przyszło już spełnienie
odszedł. Wiedząc, że inne
w jego rewir zbłądzą.
A ona ?
Smutna, że jej inna
kochanka zabiera
a żadne tego żalu
nie wyrażą słowa,
dzielna i dumna
jak każda wadera,
sama swe wilczę
na wilka wychowa...
Komentarze (18)
Chyba nie...
Jak to wadera, znająca wilczą, wiosenną miłość.
świetnie opisałeś wilcze, wiosenne zaloty... itd.
:)
Erotyk(?)_z... niespodzianką. A epilog jak bywa u
ludzi... smutny. Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
Bardzo smutny wiersz a tak pięknie i obiecująco się
zaczęło ...Wielu takich po świecie się błąka - coś z
motylka bąka co tylko zapyla ... zaliczając kwiatki
nie liczy się z konsekwencjami ... a kwiatki dumnie
podnoszą głowy pomimo pomietych płatków :(
Pozdrawiam serdecznie :)