wiosenna tragikomedia
miłości pozostałości topię z marzanną
pokroili mi serce
i rozdali w kościele
duszę zamknęli w nerce
zapomnieli o ciele
i wierzgam się samotnie
prawie że radośnie
uśmiechnięta roztropnie
kieruję wzrok ku wiośnie
(nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna) :))
Komentarze (3)
a wiec z cierpienia mozna radosc wyniesc...co jednych
dobija innych wzmacnia...pozdrawiam:)
jasne....aby do wiosny
Hm jakoś klimat obu strof wydaje mi się odmienny...
ale jest ok, chociaż mi podoba się bardziej ta druga -
jest radośniejsza ;)