Wiosenne przebudzenie
Jest już coraz cieplej, nastała wręcz
wiosna.
Tak długo czekałem, pilnie trenowałem,
sztangi podnosiłem, rzeźbę poprawiałem,
aż wreszcie nadeszła ta pora radosna.
I widzę efekty tych długich wyrzeczeń:
maseczki na piegi – silikon,
liftingi,
picie ziół, zabiegi, codzienne
treningi,
dietę odmieniłem – warzywa i
pieczeń.
Słodyczy nie jadam, wolę suplementy,
lekarz mi zapisał leki, witaminy.
Znowu gram w tenisa, podrywam
dziewczyny,
wigor się odrodził – zbieram
komplementy.
Mówią druga młodość – może być i
trzecia!
Plaża na Kanarach, pływanie, wind
surfing,
odpuszcza mi stara i barek i dancing.
Tylko mi powtarza – ale z ciebie
dzieciak.
Trochę mnie to martwi – może
przesadziłem?
Ile lat ubyło, jak teraz wyglądam?
Czy to się marzyło, robię za Belmonda?
Oj, coś mi się widzi – zbyt się
odmłodziłem!
Idę znów do szkoły?...Chyba młodość
czwarta....
Ciągnę za warkocze sąsiadkę z podwórka.
Serce mi dygocze – dziś z ruska
powtórka.
Po co się zmieniałem – może wszystko
w żartach?!...
Cały odrętwiałem i aż się spociłem.
Wszystko od początku? Na co mi to
było!...
Czy chciałbym wyjątku? Fajnie się
byczyło,
ale już minęło. Tu się obudziłem...
01.04.2009
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.