wiosny rozprawiczenie
słyszałem: w rynnach deszcz
bębnieniem wróble płoszy
- to nasza w żyłach krew
uczyła nas rozkoszy
widziałem: nieba błysk
z platyny i irydu
- to moja śmiała dłoń
zrywała szaty wstydu
poczułem: nieba grzmot
i cierpki smak ozonu
- to jej przeciągły krzyk
rozhuśtał serce dzwonu
ja kocham pierwszy raz
to dla mnie też dziewica
w zielonych oczach blask
wiosenny mnie zachwyca
tknięciem anielskich piór
ten akt zagrany w bramie
deszczowe krople w łzy
zamienił niespodzianie
co roku ten sam sen
pociąga mnie szalenie
w wilgotnym cieniu bram
wiosny rozprawiczenie
Komentarze (9)
Przedostatnia strofa zupełnie zmienia wymowę wiersza -
czy to celowe? Jeśli nie, to dwie ostatnie są zbędne.
Mistrzowsko napisany - Jan Twardowski okreslił to tak:
"spotkanie słów, które się sobie dziwią" i z tym
podziwem zacznę dzień. Dziękuję i pozdrawiam.
Zmysłowa ta przyroda. Tak Cię, Ireczku, poniosło, że
pogubiły się literki: "wstydu", "grzmot".
Pozdrawiam:)
Romantycznie? Ja sie rozmarzylam.... ide powzdychac.
Stało sie, przyszła! To Twoja w tym zasługa.
Ozon w pierwszych wiosennych burzach, wiosna w młodych
różach, listeczki się zielenią, platynowa biel
szafranów z żółtym pomieszana - idzie wiosna
oczekiwana. Dobry wiersz.
Jak piorko leciutki, wiosennie pachnacy, po prostu
swym czarem zachwycajacy!
Wiersz zrobił na mnie duże wrażenie. Słownictwo,
metafory,opis - niebanalne i pełne ekspresji. Sam
temat: no,no! Daje do myślenia :)
Całkowicie zgadzam się z opinią wyżej.
Super wiersz, napisany też super.
Bardzo, bardzo mi się podoba.
Ogromy, wielki plus.
To jest śliczne, aż chce się krzyczeć...nie puszczaj
tego! I ty krzyczysz...wspaniale się czyta...idealny
wiersz.