Wirując
W środku mej duszy wirują
oszlałe komórki egzystencji niemocy
na przekór chmurom
wysoko daleko gwiazd nie sięgają stopy
ja płonę milczeniem
me oczy nie żywe żarem karmione
jakże wspaniale karykatury mej duszy
pokaże
zniekształcone członki chorobliwej
miłości
wam nieludzkim
mą nienawiść uczynię chlebem
byście żyli beze mnie jak bez nocy
czekając na sen
ja nie przybędę
tam gdzie księżyc
pokonam myśli moich chmury
te zielone pierwiastki jak oczu igły
umią mówić strachem głodnych jezior
maluje mą dłonią inny świat
pochodzenia obcego
z innej fali na odległym morzu
już nie kamufluje twarzy arlekina
zbyt mało czasu na strach
odeszłam w bezsensie
bezsilna w sidła życia
Odnajdźcie moje życie,
bo będę tkwić w nicości rasy nazwanej
cierpieniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.