Wirujące klonowe noski
2,5 roku nie pisałem takich wierszyków;chyba ciut zardzewiałem.
czerwienią liści znów się rumienisz
gdy na klonowym nosku mi grasz
te same takty pamiętam wtedy
świat się zatoczył nam na trzy pas
i cztery ręce mocno złączone
by w rytmie stawiać kolejny krok
lecz mnie karciłaś to nie polonez
bowiem wirować miałaś nie sto
lecz milion razy przez całe życie
pomimo moich dwóch lewych nóg
a choć o walcu nie chciałem słyszeć
to on nas w jedno na zawsze splótł
Komentarze (39)
piękny wiersz - gdyby tak lekko w rytmie walca przez
życie iść to byłoby piękne;-)
pozdrawiam
Świetny wiersz.
Czyli ani trochę nie zardzewiało Twoje pióro od
lirycznych strof :)
Przejść przez życie tanecznym krokiem byłoby wspaniale
:) nawet gdy ktoś nie umie to dobrze poprowadzony
przez partnera może nawet fruwać nad parkietem ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze podziwiam klasę w Twoich tekstach
Bo walc pleciuga na trzy się buja,
a nogi biedne ugina takt.
To, że ją kochasz - mówię ci tu ja -
świadczy twój taniec. I to jest fakt.
Uwielbiam takie tańczące wiersze.
Świetny.
walc ma to do siebie, że potrafi zakręcić nie tylko
nogami......
Pozdrawiam :)
Rozczuliłeś mnie tym cudownym walcem.
Nic a nic nie wyszedłeś z wprawy!
Pięknie w rytmie walca wspólnie dalej iść. Pozdrawiam
:)
Piękny ten życia taniec. Pozdrawiam.