Wirus (dribble)
oj, dzieje się, dzieje...
– Kochanie, od dzisiaj szlaban. Na dwa
tygodnie. Widzisz, co się dzieje. Żadnych
całusków, przytulania.
– No nie odmówisz mi chyba kochania?!
– Tak trzeba. A teraz pędź do pracy.
– Krysiu, jak to wytrzymam? Miesiąc po
ślubie?! Nawet buzi?
– Wytrzymasz. Mus to mus. Leć już.
– Paa, do wieczora.
– Wróć! A całus na pożegnanie?!
autor
zetbeka
Dodano: 2020-03-13 19:53:46
Ten wiersz przeczytano 1103 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Ciekawe spostrzeżenia
Pozdrawiam ciepło :)
Mariat, ale to co innego było ;)
ech zetbeko gdyby Adam z Ewą byli ostrożni, to nie
byłoby nas na świecie.
Mariat - to właśnie przykład na "słabe punkty" w
łańcuchu ostrożności.
Marcepani - wszystko ma swój pierwszy raz. Ale nie
nazwałbym ich już nowożeńcami, prędzej młodożeńcami.
- no cóż - nowożeńcy na odległość - tego jeszcze nie
było.
a jakie cyrki w sklepach- dziś u nas do mięsnego
wpuszczali po 5 osób, by między klientami była
zachowana odległość 1 metra, a rzeźnik przecież
dotykał to mięsko i to nie w jednym miejscu.
Korzyść jednak z tego jest - handel ma obroty ponad
plan.
Grusano, i to jeszcze jak wstrętny. Znaczy ten wirus.
Żeby chłop z babą nie mógł... ;)
Mily, no nie wiem, nie wiem. Jeżeli "swój, swoja" jest
osobą zarażoną, to może przekazywać bliskim? ;)
Krzemanko, to nie tyle zmienność, a przeciwnie - nawyk
obyczaju ;)
Maestro, a kysz, szatanie, a kysz1 Ja ci dam buzi! ;)
Anno, to tak, w ramach obyczajów ;)
:)) Kobieta zmienną jest. Miłego wieczoru:)
Ale tu chodzi o obcych. Swoich można całować :)
Wstrętny wirus ;) Wytrwałości w miłości!
hihi
Buzi;) pozdrawiam