W Wiśniowym Sadzie
a najlepiej się czyta słuchając Giuseppe Verdi- preludium do aktu I i III "Traviata"
W Wiśniowym sadzie,
posród polnych kwiatów
tam- w tym kręgu drzew,
gdzie rosną zawsze
niezapomniane kwiaty
ujżałem pierwszy raz Ciebie.
Schylałaś się jak dziecko
i zrywałaś je
otoczona w biel.
Suknia twa falowała w ton wiatru
i w jego ton okrywała kwiaty
niczym matula kołdrą.
I w taki dzień, gdy ujzałem Cię
zdałem sobie sprawę,
żeś jest delikatna jak te kwiaty,
niczym cytrynowy motyl.
Nie tknę Cię, choć tak bardzo pragnę,
Nie Madame- nie mogę.
Gdybym Cię trzymał w objęciach,
umarła byś z bólu, tak jak motyl
zamkniety w dłoni, kaleczy swe skrzydła
trzepoce, uderza, rozrywa, umiera.
Ja co jakis czas zamknę oczy,
by zobaczyć Cię znowu.
By podpatrzeć jak kwitniesz,
by obudzić się z krzykiem:
To sen.
Komentarze (1)
To jest niesamowicie piękne... pozazdrościć
wrażliwości i umiejętności przekazywania emocji...
zakochałam sie w tym wierszu....