Wkręcona
jesiennie mnie wkręcasz
gdy wiatr wieje chłodem
w brązowych alejach kradnę żółte liście
mgła ziemię kołysze zaciąga zasłony
podglądam morderstwo
jak Agata Christie
a omszałe sosny
kodują istnienie
i kolejnym słojem znaczą swoje życie
igły wciąż zielone jakby zmiana pory
przechodziła obok
darując okrycie
odchodzi już lato
nie pytając o nic
las miesza kolory rude lisy tropiąc
brązowym makówkom czas ogolił głowy
za rok znów ożyją
bo lato jak opium
Komentarze (20)
Niech ożyją, będzie fajnie.
Podoba mi się sposób w jaki peelka wkręca się w
jesień:) Miłego dnia.
hmmm co za klimat ....
Piękny, niebanalny,poetycki opis - pozdrawiam.
Piękny wiersz,choć powiało "czasem odejścia" a ja
jeszcze chce lata i ciepła:)