Własnym ciałem Ją ochronię...
Boże...
Ile jeszcze cierpień dasz,
Robi nudna się ta gra,
Nie chcę na jej łzy spoglądać,
Za jej radość wszystko oddam...
Zabierz wszystko co zostało,
Choć mam do oddania mało,
Wszystkie moje rzeczy zabierz,
Bo zabrałeś wszystkie PRAWIE...
Zabierz resztę, bierz i życie,
Duszę, myśli i ubrania,
Już nie będę siedział skrycie,
Będę teraz Ją ochraniał...
Własnym ciałem ją obronię,
Nikt już jej nie może skrzywdzić,
Niech ten smutek zaraz wyjdzie,
Czas już skończyć głupi wyścig...
Boże co Ty narobiłeś,
Zabierz mi ostatnie chwile,
Daj jej uśmiech, wieczne szczęście,
Daj dostatek, piękne miejsce...
Komentarze (9)
Bardzo smutny wiersz, pełen poświęcenia i oddania,
piękny -pozdrawiam ciepło
cholera jaki smutny,aż mnie smutno.Lecz potem będzie
już tylko lepiej,trzeba wierzyć,Uśmiecham się choć ja
do Ciebie.:}
Aż łza pojawiła się na moim policzku... Wspaniały.
Z przyjemnością czytam Twoje wiersze. Pięknie
napisane.
Ładny wiersz , ładnie napisany
Wiersz jest poruszjący, ale wielokropki wyrzuć.
Stałeś się miłości tarczą...Przpięknie i urzękająco
napisane!
Piekny wiersz,stworzyles z siebie potezna
tarcze,skladasz siebie w ofierze-ogromne
poswiecenie.Bardzo mi sie podoba
Pięknie..Bardzo dobrze napisany i tyle mocy w nim że
można góry przeskoczyć Forma i treść budująca Dobry
wiersz na duży plus