Własnymi słowami
Przed przydrożną kapliczką
szary człowiek przystanął,
czapkę w rękach miętosząc,
wnet pacierzem się zajął.
Swą modlitwę rozpoczął
prosząc w niej Matkę Boską,
wszak żeś naszą Królową,
zatem zajmij się Polską.
Odpuść nam wszystkim winy
jako my odpuszczamy,
natchnij rząd nasz mądrością
o to Ciebie błagamy.
Później czapką łzy otarł
podziękował za zdrowie,
jeszcze raz się ukłonił
kładąc czapkę na głowę...
Komentarze (21)
och, ja też bym chciała tej zgody w narodzie, ale jak
się patrzy w naszą historię, to niestety mało
prawdopodobne
Oj natchnij, chociaż wątpię aby cokolwiek było w
stanie natchnąć... pozdrawiam serdecznie.
popłuczyny po Wojaczku
Ładnie uchwycony kadr z życia :)
widok pokory i prostoty - to już rzadkość...
Odpuść nam wszystkim winy
jako my odpuszczamy,
Refleksyjny przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Kiedyś tak było, teraz i kapliczek mało
Jak można natchnąć rząd mądrością, skoro składa się on
z kukiełek a za sznurki ciągnie kaczor? ;)
Znakomity wiersz pełen troski o ojczyznę.
Pozdrawiam serdecznie Andrzeju. :)
oby modlitwy pomogły
Podziały są większe niż pokora jednego.
Pozdrawiam.
Pelen pokory wiersz, bardzo na tak...
oby było tyle pokory i mądrości we wszystkich
politykach, co w tym szarym człowieku
Myślę, że często przed takimi kapliczkami ludzie się
modlą,
może jak jest ich wielu, to są one pomocne?...
Dobrej nocy życzę Okońku :)
Za chacharkiem pozwolę sobie.
Pozdrawiam niedzielnie:)
Takiej pokory nam dziś trzeba