z włosem
warowałam przy sercu
na swojego łaskawcę
kiedyś pan mój mnie wpuści
niech mu tylko się zachce
a że psem jestem szkoda
i mam pieskie maniery
to skomlałam lat kilka
wycieraczek ze cztery
jestem łasa na słowa
bez dobrego umieram
aż się wziął wyprowadził
kundlem czuję się teraz
na bezcelach manowcach
skończę marnie gdy hycel
jaką kością zaświeci
pewno z głodu pochwycę
więc dziękuję ci ślicznie
za ten wiersz który głaszcze
a nie przezięb ty mi się
jest jak wers złotym haftem
Komentarze (4)
Takie wyjątkowe wiersze może dobrze byłoby oprawić w
ramki:)
dla mnie Twój wiersz prawdziwym talentem haftowany Alu
:)
Napisalabym, ze wiersz zadziorny, nie smutny.
Toksyczna milosc zazwyczaj ma zly koniec, ale nauke
dobrze z niej wyniesc na przyszlosc.
witaj, życie nie jest łatwe różne niespodzianki
niesie. trzeba się umieć
pozbierać, wziąć w garść. nie byc łasym na byle co.
wiersz ładny, pozdrawiam.