O wnuku.
Kiedy u „młodzianka”
wszystko zaczęło być na
„nie”
myślałam,
że nie lubi i mnie.
Lecz, gdy w chorobie
się słaniałam,
niespodzianie
oparcie w Nim miałam,
chociaż inni też się troskali...
-Nie umieraj babciu
jesteś nam potrzebna!
-Usłyszałam
jakby z oddali.
J czy, to nie te słowa
pełne trwogi,
postawiły mnie na nogi?
Komentarze (1)
widać, że chłopak ma serce :-) a na "nie" to w pewnym
wieku normalka ;-)