Wojna
Twoimi rękoma miotę w pył
lecące w nas pociski.
Wojna przeciwko nam dwojgu,
jak moglibyśmy wygrać?
Ja nadzieję mam,
gdyż nie jestem samotny w walce,
Ty jesteś ze mną,
mogę i muszę stawiać ciągły opór.
Dlatego Twoimi rękami detonuję
mknące ku nam złowrogie serie.
Jak wygrać z nimi, kiedy oszczerstwami
atakują nas co dzień?
Niszczą konsekwentnie twierdze,
które miłość nasza stawia.
Choćby pozostał pył i gruz tylko,
nigdy nie odbiorą nam jednego.
Swoimi poranionymi rękoma
próbuję zniszczyć
płynące w naszą stronę ołowiane kule.
Ta wojna jest naszą materialną porażką.
Kule właśnie na wylot przeszywają
bezwładne ciała.
Lecz tylko od nas zależy,
czyją będzie kapitulacja.
Jeśli zechcemy,
choć zabiją nas,
serca zostaną niezranione.
Siłą naszych serc złączonych
miećmy w pył raniące nas pociski.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.