Wojna dwóch tradycji
Z zapoczątkowanego przez Ludwika Jerzego Kerna cyklu „Gry i zabawy ludu polskiego”
Narrator:
Jan Nowak wstawił na swój balkon dynię,
By się świeciła dynia w halołynie.
Na mszy niedzielnej ksiądz kanonik Jana
Zwymyślał, jako durnia i pogana.
Chór:
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie? Co to będzie?
Narrator:
Ale Jan Nowak zbytnio się nie cyka.
Z dyni wyrzeźbił księdza kanonika;
Pięknie. Najlepiej jak tylko potrafił.
Na skwer postawił vis-a-vis parafii.
Chór:
Ciemno wszędzie, wszędzie głucho
Ksiądz kanonik dał mu w ucho.
Narrator:
Jednak Jan Nowak to paskudne prosię:
Z dyni wyrzeźbił księżowską gosposię,
A przy parafii płocie, tuż pod murkiem
Postawił z dyni kanonika córkę.
Chór:
Głucho wszędzie, noce ciemne,
To zabawy nieprzyjemne!
Narrator:
Życzę Państwu Świąt Wesołych!
(Wszystkich Świętych i halołyn.)
Polską pisownię „halołyn” zawdzięczam e.jot.
Komentarze (18)
Kapitalizm odkrył w eksporcie holołyn nowe źródło
dochodów. Niedługo pewnie będą sprzedawać praktycznie
bez ograniczeń broń.
Zanim skarcisz bliźniego, spójrz najpierw na siebie to
raz.
A dwa, ja też jestem przeciwko wprowadzaniu
amerykańskich tradycji w Polsce.
:))))
Na płocie księżowskim Nowak się oparł
i tym sposobem dzieło swoje poparł.
Pluł przy tym pestkami, które wybrał z dyni,
dając brak szacunku, co księżulo czynił. :))))