Wojna o Płomień
jestem pijanym poetą
enklawą dla nikotynowego smutku
wyzwoleniem dla odurzonych pragnień
znalazłem imiona dla wszystkich drzew i
kwiatów
znalazłem imię dla ciebie
odkryłem płonącą prawdę
dziś wiatr spogląda na mnie
skryty pod płaszczem białej nocy
każdego ranka
delikatnie
bezboleśnie
namiętnie
dotyka mnie opętaniem
wzlatuję i upadam
wysoko
upadam
wzlatuję
nisko
niech i tak będzie
niech nie będzie nieba
niech nie będzie słońca
niech nie będzie nocy
niech i mnie nie będzie
jeśli wolisz
wybierz
nie pomyl się
jeśli potrafisz
na zawsze
na niby
prawdziwie
boleśnie
do granic świadomego bólu
słyszę jak mnie wołają
oni one wy wszyscy my razem osobno
jestem przygotowany do wojny
„Wojna o Płomień”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.