wojna o umysł
lata wstecz...
w bezruchu leże skrepowany
w eksperymencie jakiejś psychozy,
szepty oplatają mnie w obrazkach
przenikając do umysłu.
chęcią naprawy mnie, budują od nowa
podwaliny intelektu a ja ani drgnę,
nie zdradzę się.
gdy skończą podobno oddadzą mnie światu
przekonani chwaląc się-on zdrów
a ja wtedy maskę zrzucę pokaże uśmiech
żem niezdobyty obalając ich mit.
podpale świat który wtłoczyć mi chcieli
i zacznę żyć jak chce a nie jak muszę.
Komentarze (2)
ładny ...ostatni wers morał życia...pozdrawiam ciepło
Słusznie, trzeba żyć w zgodzie z sobą. Ciepło
pozdrawiam.