Wojna wola
Pociski spadały jak deszcz.
Wiesz,
chciałam umrzeć, żeby nie słyszeć jak
gwiżdżą.
Kiedyś dziecko przyszło,
brudne, że nie wiem jakiego koloru.
Szukało domu,
szczenię,
chciało, żeby ktoś przygarnął.
Nie było go rano.
Nie wiem, gdzie poszło.
Było chłodno, głód zbierał wszystko.
Miłość?
Zapomniałam, że…
Chociaż nie, słyszałam, jakaś matka,
po kawałku pośladka
serwowała córce codziennie.
Ktoś się chlebem
podzielił,
szalony.
Nie wiem czy przeżył,
pewnie został zbawiony.
Nie uwierzysz,
do dziś czuję słodycz, tyle zostało.
Nieumarłe ciało.
Komentarze (82)
Wzruszasz Dorotek...:)
...wolna wola...czasem tylko z nazwy...wokół cię
osaczają, bronisz się, a efekt...trochę słodyczy...
pozdrawiam serdecznie
Wstrząsający , a zarazem w sobie samym jest w nim cos
urzekajacego :( :) uklony
Wstrząsający obraz. Pozdrawiam .
Sumienie czasami boli od tych wojen wolnej woli.
Obrazowy tekst. Miłego dnia.
Nie można tego czytać - straszne.
To ten czas, w którym dano mam trwać.
Poruszający.
Bardzo dobry, wstrząsający wiersz
Świat przeżarty egoizmem - na szczęście niecały ładnie
Dorotko
Pozdrawiam Serdecznie Dziękuję
pociski, slodycz krwi... przemocny wiersz,
nie napisze, ze piekny... baardzo dobry;)
msz, odczasownikowo - nie umarlo, nie umarli,
ale tutaj przymiotnikowo - jakie?
i to jest dosadne, celne do bolu okreslenie - ledwo
zywe, zywy trup, zombie...
Taka jest prawda,że im ktoś więcej
posiada,tym trudniej mu cokolwiek
uszczknąć na rzecz potrzebujących.
Oczywiście,są wyjątki.
Pozdrawiam:)
Smutny ten twój wiersz Dorotko ale jaka prawda z niego
płynie,ci co mają dużo to nieraz nie chcą uszczknąć
nawet kawałka(oczywiście nie wszyscy).Pozdrawiam
wzruszający...ci co mają w nadmiarze nie zawsze chcą
się podzielić to smutne ale tak najczęściej bywa...
pozdrawiam:-)
al-bo :-) też się zastanawiałam, żeby nieumarłe
napisać razem, ale nigdzie nie znalazłam
potwierdzenia, że to nie błąd, ale jak piszesz to
połączę i oczywiście ten wielokropek też, dziękuję :-)