Wokół…
Jak mam ułożyć karty by były ze mną?
Tak bardzo potrzebuję czyjegoś
wsparcia…
W zimnym, choć różowym pokoju
w niewygodnym krześle
próbuję opisać cokolwiek szczególnego
Nic jednak nie wychodzi
Znów idę spać nie wyspowiadana
Muzo, jak bardzo pragnę Twego
natchnienia
Chciałabym tworzyć prosto z serca
A ja piszę jak maszyna
Cały czas wokół pożądania
Ciąg naprzemiennych wyrazów
Pożądanie…
Łaknienie…
Pożądanie…
Duszę się!!!
I nie widzę końca tej mordęgi…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.