Wołam grzechu
sobie i takim jak ja samotnym - po sześćdziesiątce
pisalem żartobliwie z myślą o takich jak my
- kobitkach i facetach 60(+-) -singlach z
róznymi relacjami. Po latach - dopisek
refleksyjny
*****
Wołam grzechu...
z całej duszy
(sam na sam!)
Kamień kruszy
kropla śmiechu.
Pragnę grzechu!
- Wołam grzechu!
dosyć mam!
- tych uśmiechów!..
(- z mej głupoty.)
(Znów - kompoty
do roboty!)
- Przy robocie
mam ja wzięcie...
(- i uznanie)
- starszych pań
i – starych panien.
.....
Z jedną - dżemy
czasem jemy
- z dzikich gruszek.
Bo ja jestem
- towarzyski,
a z kobiety...
- łakomczuszek.
- Ale - czasem – bywa jędza.
[A już zwłaszcza,
gdy - na dżemie
lub na musie...
(– coś...
z jabłuszek,
które duszę)
- chcę oszczędzać.]
Ja jej - wtedy
prawdę w oczy:
jeść nie musisz
jak ci mało...
(- niech zaskoczy.)
.....
"Mój Wiktorku...
Ja przepraszam...
- Po tych gruszkach..."
- Coś się stało?..
.....
Kiedyś – z jedną
próbowałem
swe kompoty.
(- Z małpą wredną...)
Powiedziała
(z kwaśną miną)
"... coś takiego!
Mirabelki! - to nie ze mną.
innym razem!
Może jesteś gospodarzem,
może nawet – jesteś wielki...
Najlepszego!
- Ale – z inną już dziewczyną.
Cześć kolego!"
I rzuciła – mi - w tym tonie:
"Ach - lubaszki! (- palce lizać!)
- Całe dłonie..."
I dodała - coś - z rodzaju,
że ubliżam...
- i (– dosadnie:)
"że nie będzie mi
za śliwki
spuszczać z krzyża."
Nie wiedziałem
czego chciała...
Jak to mówią...
(dość nieładnie)
"była z twarzy
niezłą - "L"upą..."
więc... - jak zwykle
- dałem ciała
trochę głupio...
.....
Z innej było
- "stare pudło"
już niezgrabne.
Było porno...
dosyć późno...
(- więc... - odgadłem.)
Lecz nie chciałem...
- całkiem serio...
Przyglądałem się
obrazom,
boazeriom.
A i ona
- dość przykładnie...
- damę rżnęła.
Mówiliśmy – różne
rzeczy
(– nie na temat.)
I – godzina – za godziną...
- wypiliśmy
jakieś wino...
- i - wyszedłem.
Ona - obgadała wrednie.
- Ponoć "z uczuć ją okradłem!"
(co – "obśmiałem"!- dość dokładnie.)
- Dla przykładu...
jednym słowem...
- zamiast - zostać...
(jej kochankiem)
ja?.. - wyszedłem...
- "wielkim wrogiem".
*****
Takie moje są przypadki...
- na zgryzoty...
jem – kompoty
i obiadki.
- i... - "ten - tego"
(- wciąż – całując...
"babskie grabki".)
wszystkie przecież babki
- lubię.
- Moje babki
wciąż szukają....
- "cóś lepszego".
11.2014.
dziś - po latach
ja - juz inny.
z nich - juz żadna
nie jest taka sama.
Nie odbiera telefonu...
- nawet Ala.
(Ali, Basi
w tym żarciku
przecież nie ma)
- Alę - możę jeszcze
spotkam czasem
Ale Basię...
(to juz - tylko...
- w chryzantemach.)
23. 11. 2020 r.
Komentarze (40)
@ piwneoczy, BaMal - dzięki za pociechę!
Serdeczności:)
M.N. - Rzadko tafia się taki kotek, jak ja. Mój Syn -
zawsze zimny - już z pięć lat temu stwierdzil, ze
nastąpił u mnie kompletny - schizofreniczny rozpad
osobowości.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przykro mi Wiktorze, że podrywanie pan na kompot czy
na dżem jest oryginalne. Ale proponuję przerzucić się
na rzadkie, egzotyczne owoce. Na znaczki pocztowe
chyba już nikt się nie złapie.
Przedstawiłeś historię w zabawny sposób i jak zwykle w
oryginalnej formie.
Życzę udanego wieczoru. :)
Grzegorzu! - z pupenkami wcale sobie nie radzę... -
odchodzą w przeszłość.
Ostatnio zmarla moja przyjaciólka Basia, nie jakaś
"osobista", ale bliska. Wszystko się sypie...
Pozdro:)
znakomite! Czytałam i uśmiechałam się
Pozdrawiam:))tylko nie wychodź ha ha ha
szczerze... czytam Cię lecz rzadko komentuje to jest
po prostu świetne :)
Samotnych mężczyzn jest mniej na świecie i ten brak
równowagi wiele kobiet gniecie, więc gdy się trafi
taki kotek prawie natychmiast idzie pod młotek... :)
Jakżeś z pupeńką sobie poradził,
to na Beju, Wiktorku daje Ci azyl.
Pozdrawiam Wiktorze a to na koniec do wiersza:
https://www.youtube.com/watch?v=7mRFkwM1A_0
Niezgódko! - poszedłem za Twoją radą, -i de... (które
to kokreślenie w utworze funkcjonawało także jako
dziewczyna do podrywu) zastąpiłem - ze szkodą dla
wiersza określeniem ""p"upą" , ktore niestety już tego
ładunku nie niesie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiktor, to jest za dobre,aby zniknęło przez jedną
'dupę' wykasuj to słowo...toć to największy wulgaryzm
na beju!
pozdrawiam i punkt zostawiam; dwuznacznością
przeszedłeś sam siebie,brawo!