Woleliśmy wybrać ciszę
Zygmunt Jan Prusiński
WOLELIŚMY WYBRAĆ CISZĘ
Przez stragany owoców i warzyw
przebrnęliśmy te dwa lata.
Przez barykady poezji
też przebrnęliśmy cudem.
Łakomy kęsek nie został
zjedzony z obu stron.
Miłość była i znikła -
jak znikają motyle.
Sumienny czas przekroczyliśmy
zdawałoby się że iskrzą oczy
że dla nas palą pastwiska
że miłość tysiąclecia
nie rdzewieje.
I na ten krzyk wewnętrzny uczuć
siadła sroka i się śmieje -
jacy to byliśmy naiwni pisząc wiersze
zatłamszeni i niespokojni
wybitnie niedojrzali
w arterii świateł
i w altance dla zakochanych.
I był oszałamiający huragan uczuć
gdzie nicość nic nie znaczyła.
Ku sobie jak ku modlitwie biegliśmy
wciąż nieoznaczoną drogą pojmowaną.
By nagle pęknąć jak balon zaczepiony
o małą gałązkę akacji...
31.1.2014 - Ustka
Piątek 13:25
Komentarze (6)
Dziękuję za komentarze...
Zygmunt z Ustki
No cóż samo życie,rzec można,ale toczy się ono dalej i
trzeba iść znów przez nie z nadzieją,że będzie
lepiej... Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ładny wiersz, samo życie nie zawsze z górki a
często po górę. Pozdrawiam cieplutko.
głowa do góry jutro nowy dzień
pozdrawiam
mała gałązka jak skała pozdrawiam
co to za huragan jak go byle gałązka zatrzyma ale
wiersz podoba mi się , pozdrawiam serdecznie